Geoblog.pl    SisiBart    Podróże    SisiBart dookoła kulki    Czarny chleb i czarna... kiełbasa
Zwiń mapę
2011
13
lip

Czarny chleb i czarna... kiełbasa

 
Norwegia
Norwegia, Stavanger
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1416 km
 
Po dwóch dniach odpoczynku na kempingu nadszedł wreszcie czas, żeby ruszyć swoje leniwe zadki. Mir, z którym byliśmy już na wycieczce po Lysefjord, znów zajechał pod nasze pole namiotowe swoją zieloną strzałą. Tym razem wybraliśmy się na nadmorskiego grilla. Postanowiliśmy wypróbować jednorazowe perpetum mobile, które już wielokrotnie widzieliśmy w Szwecji i w Norwegii. Mirek zakupił taki grill, kilka rodzajów norweskiej kiełbasy i całą resztę ketchupowo-musztardowego niezbędnika zapalonego (byle nie od grillowego ognia) grillowicza. Planowaliśmy zrobić grilla na plaży z widokiem na morze. Jednak wiatr nad Morzem Północnym prawie urwał sisibartowomirowe głowy od naszych sisibartowomirowych ciałków, więc plan uległ zmianie.

Zabunkrowaliśmy się za jakąś wydmą i w dołku ustawiliśmy naszą machinę (w jej skład wchodziły statyw, tacka, ruszt i węgiel drzewny nasączony podpałką. Ponoć w Polsce taki jednorazowy grill kosztuje 9 zł. Polecamy!). Grill okazał się mieć większą moc niż nam się wydawało. Podczas gdy my popijając bezalkoholowe piwko gadu-gadu gadaliśmy sobie o podróżach, ten niepozorny grillowy potwór spalił na wiór naszą kiełbasę. Stwierdziliśmy jednak, że jeśli Alexander Supertramp (bohater filmu "Into The Wild". Polecamy każdemu kto kocha podróżować!) jadł wiewiórki, to my zjemy spalone i zapiaszczone kiełbasy (bo oczywiście nasza wrodzona zgrabność słoniaków w składzie porcelany sprawiła, że mięcho wylądowało w piachu) Norweska plaża, kamyki i Bóg wie co jeszcze chrzęściły nam między zębami, ale zjedliśmy wszystko co do jednej kiełbaski. A co!:) Grill trwał prawie do 23. Na zdjęciach nie widać, że to już tak późna godzina, bo tu gdzie jesteśmy słońce zachodzi dopiero koło północy, a wschodzi już tuż po 3 w nocy:)

W piątek, Sisi poczuła się odrobinę lepiej. Na tyle dobrze, że mogła trochę pochodzić, więc pojechaliśmy pozwiedzać Stavanger. Miasto jest urokliwe i dość przytulne. Mimo 110 tysięcy mieszkańców (to trzecie co do wielkości norweskie miasto), nie odczuwa się tu wielkomiejskiej atmosfery. Stavanger sprawia wrażenie spokojnego, portowego miasteczka. No chyba że kogoś poniesie do dzielnicy, gdzie stoi kilka wieżowców, ale my wolimy trzymać się z dala od takich miejscówek. Na pewno warto zobaczyć okolice portu, gdzie stoją urocze, norweskie domki mieszczące restauracje, bary i sklepiki, no i Gamle Stavanger, czyli ichnią starówkę, gdzie można znaleźć klimatyczne drewniane XVIII i XIX-wieczne chatki (*Sisi była zachwycona! Bart ledwo ją stamtąd wyciągnął, bo już chciała się zadomowić w jednej z takich chatynek:)). Bardzo podobała nam się też anglo-romańska Stavanger Domkirke, czyli katedra św.Swithuna (Świntucha?). Wybudowano ją w XII wieku, a od XIV wieku pozostała prawie niezmieniona. Mieliśmy iść też do Muzeum Konserw (można tam spróbować własnoręcznie wędzonych sardynek, ale tylko we wtorki i czwartki). Niestety okazało się już zamknięte (Bart był trochę zawiedziony, bo liczył na wyżerkę), a do Muzeum Ropy Naftowej jakoś nas nie ciągnęło (Stavanger to stolica norweskiego przemysłu naftowego i siedziba Statoil'a. Gigantyczne zyski z wydobycia ropy naftowej odkładane są na specjalny fundusz przeznaczony dla przyszłych pokoleń, na czas kiedy złoża ropy się wyczerpią. Do 2015 roku na funduszu zgromadzone zostanie ok. 6 biliardów koron, czyli 3 biliardy złotych. Kwota ta przypadnie na zaledwie 5 mln Norwegów, bo tylko tyle osób zamieszkuje ten kraj. Nie ma na świecie chyba drugiego tak zachowawczego społeczeństwa jak Norwegowie. Oni nawet alkoholu (tego mocniejszego niż piwo) nie sprzedają w normalnych sklepach z obawy przed potencjalnym alkoholizmem obywateli. Ale to już opowieść na następny wpis;)).

Może w ramach zadośćuczynienia za brak sardynek, w Stavanger udało nam się zobaczyć Queen Mary 2. Ze swoimi 345 metrami długości, 41 metrami szerokości i 72 metrami wysokości jest to największy do tej pory zbudowany liniowiec transatlantycki. Na statku zmieści się 2620 pasażerów i 1253 członków załogi. Teatr i kino na tysiąc widzów, największa pływającą biblioteka, sześć restauracji, bary i kawiarnie, dyskoteka i kasyno - takie luksusy mają do dyspozycji pasażerowie "królowej". Żeby wyobrazić sobie ogrom tej konstrukcji wystarczy sobie wyobrazić, że silniki Queen Mary 2 mają moc pozwalającą zasilić w energię około 200 tysięcy domów. "Królowa" jest po prostu bycza!:)

Z dialogów Sisi i Barta:

Bart: A może by tak poprosić Mirka, żeby nam zrobił pranie? Napiszemy do niego sms: "głupio nam tak prosić, ale nie mamy już majtoli" (*potem wysłaliśmy do Mirka sms: U nas wszystko w porządku. Tylko zimno jak piernik i czystych gaciów brak")

W namiocie. Zimno.
Sisi: Kurcze, ale zimno. Może porobimy jakieś ćwiczenia w namiocie, a potem wypuścimy DVD "Namiotowy aerobik". Coś jak Cindy Crawford.

Po kilku dniach od oddania Mirkowi prania.
Bart: Napisz może Mirkowowi: "tęsknimy za naszymi majtolami".

Bart: Zjadł bym jakieś faficiaki.
Sisi: Jakie faficiaki?
Bart: No teee... Falafele.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (36)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2011-07-17 17:05
Zdjęcia piękne...lecz zdjęcie 16 - makabryczne w ...smaku ! :)
pozdrawiam Was -
-w Bydgoszczy 28C godz 5pm !!.
 
mm
mm - 2011-07-17 22:05
Biedne kiełbachy, czym one wam zawiniły ;))) Sisi w tej czapie wygląda jak rodowita Norweżka ;D Pozdrowienia from Grudziądz!
 
zula
zula - 2011-07-18 06:25
Pozdrawiam JULIUSZA !!! ...a Trolle będą w całej Norwegii :)
 
Weruczek
Weruczek - 2011-07-21 12:41
Ja bym Muzeum Konserw nie przepuściła :)
 
 
SisiBart

Asia i Bartek
zwiedzili 2.5% świata (5 państw)
Zasoby: 32 wpisy32 234 komentarze234 885 zdjęć885 35 plików multimedialnych35
 
Nasze podróże
10.06.2011 - 05.09.2011